Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2024

Recenzja ‘Eternal Sunshine’ od Ariany Grande

  Nic na tym albumie nie jest przypadkiem, również to, że dostajemy album od Ariany równo w dzień kobiet czyli 8 marca mimo to, że przed chwilą zastała nazwana 'not girls girl’, ale naprawdę postaram się zostawić ten skandal za sobą i po prostu ocenić muzykę (no dobra tylko czasem coś uszczypliwego wspomnę lol) Więc bez przedłużania zapraszam was na recenzję na żywo utwór po utworze. 1. INTRO (END OF THE WORLD) Intro jest całkiem przyjemne w odsłuchu, dobry wstęp do albumu. Ariana śpiewa o tym, że nie wie skąd ma wiedzieć, że to dobry związek. Ciężko jest stworzyć dobry związek budując go na zdradach. Dobra wiem już się zamykam 😂 2. BYE Ten utwór od razu mi się spodobał po pierwszym przesłuchaniu. Idealnie rozkręca album. Ten utwór przypomina mi trochę Flowers. Taki mocny utwór o przypływie pewności siebie i chęci zakończenia związku. Świetna jest. Chodzi mi po głowie cały dzień. This ain’t the first time I’ve been hostage to these tears I can’t believe I’m finally movin’ through